11/08/2021

Czy jesteśmy sobie potrzebni? Czego nauczyliśmy się od siebie?

niepełnosprawność


To pytania, które w
2001 r. zostały w trakcie zajęć postawione uczniom klas I-III nieistniejącej dziś Szkoły Filialnej w jednej z podkrakowskich gmin, ponieważ jedno z dwójki niepełnosprawnych dzieci uczęszczających wtedy do tejże szkoły kończyło I etap edukacji. Trzy lata doświadczeń dzieci, nauczycieli i rodziców, wspólnego przebywania, nauki, zabawy i pracy zaowocowały zmianą sposobu myślenia, wyobrażeń uczniów, ich rodziców i mieszkańców o osobach niepełnosprawnych oraz tym, co wydaje się najważniejszym w INTEGRACJI, by dostęp do edukacji i pobyt w placówkach oświatowych był dla nich czymś naturalnym.

Inspiracją do przeprowadzenia zajęć stał się tekst, znaleziony w jednym z numerów „Świerszczyka”, który zaadaptowano do potrzeb zajęć w następujący sposób:

Są tak blisko, ale bardzo często wcale ich nie zauważamy. Nie raz na ich widok odwracamy wzrok, a niekiedy wpatrujemy się natrętnie. Być może obawiamy się kontaktu z nimi, bo tak naprawdę nie wiemy, jak się wobec nich zachować. To dziewczęta i chłopcy, o których mówi się, że nie są w pełni sprawni. Na przykład nie mogą się poruszać o własnych siłach i jeżdżą na wózkach inwalidzkich, mają słaby wzrok lub w ogóle nie widzą, nie mówią, nie słyszą, trudno im zebrać myśli, ich ruchy są niezgrane i jakby od nich niezależne. Częściej niż inni potrzebują pomocy i opieki. Poza tym nie różnią się od Nas: Ciebie i mnie, bo podobnie jak My, czują, kochają, myślą, śmieją się i patrzą, uczą się i bawią. I tak jak My, każdy z nich jest sobą, kimś niepowtarzalnym i wyjątkowym w świecie ludzi. A świat jest barwny i tak zbudowany, by znalazły w nim miejsce do zabawy i nauki wszystkie dzieci, ponieważ wszyscy jesteśmy sobie potrzebni.

Kiedy zbliżymy się do siebie, zaprzyjaźnimy, możemy sobie wiele ofiarować.

Stworzone przez uczniów prace plastyczne nt.: „Ukazujemy barwny świat, w którym bawią się i uczą wszystkie dzieci” i ich wypowiedzi pisemne zostały wykorzystane w pracy zbiorowej pt. „Ku wspólnej radości”.

Od tego czasu minęło 20 lat i bardzo dużo się zmieniło w szkolnej rzeczywistości. Dzieci przedszkolne i uczniowie niepełnosprawni mają możliwości i zapewnione właściwe warunki do korzystania z edukacji włączającej lub specjalistycznej w różnego rodzaju placówkach oświatowych zapewniających właściwą według ich potrzeb edukację, opiekę psychologiczno-pedagogiczną. Uczęszczanie dzieci niepełnosprawnych do szkół i klas ogólnodostępnych stało się czymś naturalnym w dużych, średnich oraz małych miastach i wsiach.

Kiedy poznałam Kamilkę w „zerówce” potraktowałam ją jako normalne dziecko, tylko zmęczone. Nie wiedziałam, że wózek służy jej do poruszania się tylko do odpoczywania. Dopiero w połowie „zerówki’ zorientowałam się, że jest niepełnosprawna”. (J. kl. III)

„W pierwszej klasie poznałam Paulinkę. Siedzimy razem w jednej ławce. Wyciągam jej książki, śniadanie… Pomagam się ubierać, spacerować po szkolnym podwórku i boisku. Bawię się z nią” 
(A. kl. II)

„Moje koleżanki są mi potrzebne, bo mi pomagają, kiedy coś mi spadnie, gdy trudno mi wyciągnąć 
z tornistra potrzebne przybory, książki.
Gdy idę, to ktoś mi podaje rękę, bawi się ze mną. Moja klasa nie zapomniała o mnie wtedy, gdy byłam w szpitalu w Prokocimiu, w sanatorium w Mielnie
i Radziszowie.
Listy, które dostawałam od moich koleżanek i kolegów pomagały mi wykonywać codzienne ćwiczenia”. (Paulina kl.II).

Autorka: Teresa Karolczyk-Kot - uczestniczka studiów Bibliotekoznawstwo, nauczycielka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Odwróć edukację , Blogger