Kończące się Mistrzostwa Europy w
piłce nożnej, były pokazem niesamowitej siły fizycznej, opanowania oraz
dyscypliny. Były to jedne z najlepszych rozgrywek na wysokim poziomie, jakie od
dłuższego czasu obserwowaliśmy. Wobec reprezentacji Polski, nie mieliśmy wiele
oczekiwań, ale myślę, że zawsze łudzimy się, że będzie lepiej. Polacy grali
słabo, a przede wszystkim nie byli wystarczająco przygotowani fizycznie.
Być może przez ten fakt, przyszła
mi do głowy pewna refleksja, dotycząca edukacji sportowej w polskich szkołach.
WF, jaki jest każdy z nas wie, być może są wyjątki, ale zazwyczaj chłopaki
grają w piłkę nożną, dziewczyny w siatkówkę, czasem zagrają też razem, a 1/3 „zapomniała”
stroju. Pod koniec roku zaliczenie: skakanie przez kozła, przewrót w przód,
skok wzwyż, a potem już możesz iść spocony na lekcję matematyki, bo prysznice
nie działają, a nawet jakby działały to nie ma czasu, żeby je wziąć.
W pandemii prysznice działały, bo
dzieci były w domach, ale WF w edukacji zdalnej, to fikcja. Mimo, iż nauczanie
na odległość daje duże pole do popisu (np. zajęcia fitness prowadzone przez Internet),
to jak wszyscy się domyślamy, WF do
najważniejszych przedmiotów w szkole nie należy.
Opisaliśmy, jak to wygląda,
następnie należy postawić pytanie czemu tak jest?
Jedną z głównych przyczyn jest podejście
nauczycieli, nie system. System oceniania dzieci na zajęciach WFu daje duże
pole do popisu nauczycielom, a jak pisze Ośrodek Rozwoju Edukacji w Informacji
dla dyrektorów szkół i nauczycieli „System oceniania z przedmiotu wychowanie
fizyczne powinien być tak skonstruowany, by motywować wszystkich uczniów do
aktywnego udziału w lekcjach, niezależnie od poziomu sprawności fizycznej.
Ocena z wychowania fizycznego ma zachęcać uczniów do rozwijania ich możliwości
w zakresie aktywności fizycznej oraz odzwierciedlać wkład włożony przez ucznia
w pracę nad sobą.”. Celem WFu nie powinno być więc rzucenie piłką lekarską na daną
odległość, czy wyskoczenie ponad pewną wysokość, ale motywacja do podjęcia
aktywności fizycznej.
Nauczyciele wychowania fizycznego niestety lekceważąco
podchodzą do tego obowiązku, koncentrując się na grach zespołowych, które nie
pozwalają na indywidualne podejście do ucznia, diagnozę problemów z
układem ruchowym, a przede wszystkim, nie zachęcają do podjęcia długofalowej
aktywności fizycznej. Głównym zadaniem wuefisty jest sprawić, żeby dziecko
polubiło aktywność i nabyło nawyk regularnego jej uprawniana.
Zajęcia są dla dzieci nudne,
powtarzalne, dodatkowo odbierają komfort psychiczny, a u niektórych dzieci, np.
z nadwagą, powodują traumę i prowadzą do wzmocnienia kompleksów oraz rezygnacji
z uczestnictwa. Do takiego stanu rzeczy przyczyniają się również rodzice,
którzy załatwiają dziecku zwolnienie z WFu od „dobrych” lekarzy, którzy za taką
praktykę powinni doczekać się jedynie zwolnienia dyscyplinarnego.
W szkołach niestety brakuje
również sprzętu, przede wszystkim do ćwiczeń siłowych i fitnessu, w tej kwestii
jedynym rozwiązaniem są środki finansowe i wsparcie szkół w procesie zakupu urządzeń sportowych.
Badania prowadzone w 2016 roku
wskazywały, że wśród dzieci nadwagę miało 20% dziewcząt i 31% chłopców, a 5%
dziewcząt i 13% chłopców było otyłych. Prognozy nie są optymistyczne — szacuje
się, że w 2025 r. w Polsce otyłych będzie 26% dorosłych kobiet i 30% dorosłych
mężczyzn. Musimy też pamiętać, że w wyniku pandemii aż 42 proc. Polaków
przybrało na wadze średnio 5,7 kg. Problem ten nie ominął dzieci i młodzieży.
Aktywność fizyczna redukuje
wydzielanie kortyzolu, czyli hormonu stresu. Zapobiega rozwojowi cukrzycy, wspomaga
funkcje poznawcze, zwiększa wydolność układu sercowo-naczyniowego oraz powoduje
masę innych pozytywnych zjawisk.
Wychowanie fizyczne musi doczekać
się w końcu reformy, która odejdzie od zasady „macie piłkę, grajcie”, ale zindywidualizuje
podejście, pokaże korzyści z uprawiania sportu, wzbudzi w dzieciach pasję i
zrozumienie dla potrzeby zdrowego trybu życia. Statystyki są alarmując, więc
czasu na zwlekanie już nie mamy.
Autor: Tomasz Czech
Panie Tomaszu, artykuł pobudzający do refleksji, niemniej jednak są nauczyciele, którzy inspirują uczniów do aktywności fizycznych, a lekcja WF to najbardziej wyczekiwany przedmiot w tygodniu.
OdpowiedzUsuń